Recenzja filmu

Zostaję! (2003)
Diane Kurys
Vincent Perez
Sophie Marceau

Wyłącznie dla wielbicieli urody Marceau

Wiejska droga. Środkiem jedzie rowerzysta, za nim żona w samochodzie, z ich synkiem na tylnym siedzeniu. Gotowa na każde skinienie, przyśpieszy, zwolni, poda wodę, zatrzyma się na lunch. Poda mu
Wiejska droga. Środkiem jedzie rowerzysta, za nim żona w samochodzie, z ich synkiem na tylnym siedzeniu. Gotowa na każde skinienie, przyśpieszy, zwolni, poda wodę, zatrzyma się na lunch. Poda mu kanapki z jagnięciną, on będzie narzekał, że nieświeże. Zapyta, czy spakowała mu walizkę i naburmuszony wróci do domu. I tak od 10 lat. On, Bertrand, pracuje w firmie budowlanej i świetnie zarabia. Często podróżuje i podrywa stewardessy. Ona, Marie-Do jest gospodynią domową. Przedpołudniami ogląda egzotyczne kino, potem odbiera syna ze szkoły. Znosi humory męża, jest wiecznie opanowana i rozumiejąca. Lecz do czasu. Gdy poznaje scenarzystę Antoine'a nabiera odwagi i postanawia zmienić swoje życie. Odchodzi o gderającego Bertranda, który zaczyna cenić żonę, dopiero gdy ją traci. I oczywiście próbuje ją odzyskać. Film "Zostaję!" to przewrotna komedia romantyczna. Przewrotna, bo jesteśmy przyzwyczajeni w kinie do zupełnie innego schematu - przez cały film para bohaterów chce się połączyć, a nie rozdzielić. Tyle jednak oryginalności francuskiej produkcji. Choć scenariusz jest ciekawy, postacie namalowane wyrazistą kreską, czegoś filmowi brakuje. Pomysły są interesujące, jednak ich wykorzystanie raczej przeciętne. Można powiedzieć, że prawie nic się nie dzieje przez pierwsza godzinę (czyli 2/3 filmu). Oglądamy życie bohaterów i procesy, które w nim zachodzą i kończą się rozstaniem. Zupełnie jak w kiepskim dokumencie bądź filmie przyrodniczo-naukowym. Trudno się zaangażować emocjonalnie w obserwowaną historię. Tylko Bertrand irytuje i denerwuje, reszta postaci jest nijaka. O wiele ciekawsze jest to, co się dzieje na planie psychologicznym. Każdy z trójki bohaterów nosi maskę, udaje. Bertrand zdradza żonę, ale też staje się fanatycznym kolarzem, aby przypodobać się swojemu przełożonemu. Naprawdę nie znosi pedałowania i być może dlatego chodzi zezłoszczony i obsesyjnie słucha Jacques'a Brela, pije tylko Bordeaux i je tylko jagnięcinę. Marie-Do udaje, że nie słyszy ciągłych narzekań męża i nosi maskę idealnej żony. Antoine ma sekret, którego nie będę zdradzać. Ale i on nie jest tym, za kogo się podaje. Podobała mi się gra aktorów, głównie Vincenta Pereza, znanego z "Królowej Margot". Jak sam przyznaje jest to pierwszy film, w którym nie gra roli amanta. Perez dobrze wciela się w rolę spiętego, marudnego męża, który musi się zmienić, aby odzyskać żonę. Jego rola jest najbardziej wyrazista i widoczna. Sophnie Marceau miała trudniejsze zadanie, gdyż jej postać jest blada, dopiero z czasem nabiera kolorów. Jednak jest piękna jak zawsze, jakby czas dla niej nie upływał. I to chyba jest niestety jej największy atut. Trudno wskazać, dlaczego "Zostaję!" nie zostanie długo w pamięci - ciekawy scenariusz, dobra obsada, a jednak film jest bardziej błahy i bezbarwny niż barwny i interesujący. Polecam go wielbicielom pięknej Sophie i małżeństwom. Jedni pocieszą się urodą, inni faktem, że każdy kryzys w związku da się przetrwać.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones